Sunday, June 16, 2013

Cóż...

Co mogę powiedzieć? 
Jest mi dość przykro. Najprawdopodobniej nie będzie drugiej części.
Ktoś spyta dlaczego? 
Otóż dlatego, że spodziewałam się, iż po epilogu... Każdy  się... Jakoś pożegna. Coś napisze, skomentuje to zakończenie. 
A tymczasem nie dostałam praktycznie nic.
Czuję się jak... Gówno.
Niepotrzebne, bezużyteczne gówno. Ja i to opowiadanie. 
Nie ma sensu. 
Ogólnie stwierdziłam, że rzadko kiedy ktoś docenia moją pracę... Więc z tym kończę. Nie będę pisać. Tego, shotów, innych opowiadań. 
Koniec. End. Fine. 
Mogę pisać dla siebie, czy dla koleżanek ze szkoły, bo one często proszą mnie, bym napisała im coś specjalnego. Okej. Ale one to doceniają, dziękują, widzę szczery uśmiech na ich twarzy. 
A tu zaglądam kilka razy dziennie z nadzieją, że dojdzie chociaż ten jeden, zasrany komentarz i jedyne, z czym się spotykam, to chłodne rozczarowanie.
Moje prace będą miały miejsce na laptopie, czy w zeszytach, ale  nigdy więcej nie w internecie.
Być może skończę to opowiadanie, bo mam pomysł i kawałeczek napisany, ale  zgnije ono gdzieś na twardym dysku mojego komputera. Choć może on się popsuje, a wszystko przepadnie na zawsze. 
Dziękuję tym co byli; doceniali, komentowali i... Może kiedyś się uśmiechali na słowa, pisane przeze mnie. 

6 comments:

  1. No cóż, szkoda. Lubię twoje opowiadanie ale to jest twoja decyzja. Komentowałam kiedy mogłam ale ostatnio internet pozwolił mi tylko na przeczytanie końcówki. Cieszę się, że mogłam poznać tę historie i dziękuję ci za twój wkład, który nie został doceniony, nastrój, w który wprowadzałaś i rozrywkę , którą mile zapełniałam czas. Tak więc pozdrawiam i życzę większego uznania.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję Ci. Choć nie wiem, kim jesteś, jestem Ci całkowicie wdzięczna. Za te słowa i inne i bycie tu dla mnie, jak i ja dla Ciebie.
      Gdybyś kiedykolwiek chciała (podejrzewam, że jesteś dziewczyną, ale przepraszam, jeśli się mylę) poznać dalsze losy bohaterów tej historii mogę przesłać Ci skończone prywatnie. Pozdrawiam xx

      Delete
    2. Byłabym bardzo wdzięczna. I nie wiem co mam ci podać. E-mail, gg. Czy może jeszcze coś innego.

      Delete
  2. Kocham to opowiadanie, za każdym razem czekałam z niecierpliwością aż dodasz kolejny. Przykro, że to kończysz. Na prawdę masz talent.

    ReplyDelete
  3. wiesz bardzo często tak jest że ludzie nie komentują bo albo im się nie chce albo to jakiś chory odwet za to że u nich jest tak samo. ja sama nie komentowałam bo jestem z natury leniwa nawet moim koleżankom piszę na gg jak przeczytam coś co one napisały. Jednak muszę napisać że bardzo polubiłam twoje opowiadanie i mam jednak nadzieję że dalej będziesz pisać

    ReplyDelete
  4. Kurwa. Od razu przepraszam za brzydkie słowa i tak dalej, ale nie mogę uwierzyć w swoją głupotę. Sama wiem jak to jest mimo nawet moich próśb na koniec opowiadania otrzymać praktycznie nic. Lecz cholera no, teraz sama jestem winna. Pamiętam jak czytałam końcówkę na telefonie, jak byłam podekscytowana i jednocześnie zła, że tyle trzeba będzie czekać. Pamiętam też, że CHCIAŁAM skomentować później. Dlaczego tego do cholery nie zrobiłam? Starałam się regularnie komentować, a na koniec po prosu zawaliłam po całości. Dobra, nie będę wciskać jakichś kitów, że nie miałam czasu czy coś. Po prostu przepraszam. Teraz czuję się strasznie winna, no kurde. Nie chciałam się przyczynić do czegoś takiego. Przykro mi, że nie będziesz kończyć. I w ogóle nie chcesz już publikować swoich prac. Tak jak moje poprzedniczki, uważam, że nie można ciebie zmusić. Taka decyzja, choć w głębi serca mam nadzieję, iż zmienisz kiedyś zdanie. Tylko na koniec poproszę, żebyś nie czuła się bezużyteczna. Mnóstwo ludzi to czyta/czytało i spędziło wiele czasu na rozmyślaniu nad tym opowiadaniem. Pisałam to mnóstwo razy, lecz jeszcze powtórzę - piszesz świetnie. Naprawdę, nie mam powodów, by kłamać.
    Dobra, kończę to 'coś', bo i tak nic nie zdziałam. Po prostu chcę, żebyś wiedziała, że "The Dark Side" ma swoje miejsce w moim sercu i tak szybko go (oraz Ciebie) nie zapomnę. x

    ReplyDelete