Saturday, June 29, 2013

UWAGA.

Część druga opowiadania nie będzie kontynuowana na tym blogu.Kolejne rozdziały pojawiać się będą na stronie: http://the-dark-side-part-two.blogspot.com/gdzie na razie ogarniam wygląd i strony. Więc zapraszam tam, żeby nie było takiego bałaganu. :) 
*Pojawił się rozdział 3.
*Pojawił się rozdział 4. 

Friday, June 28, 2013

#2 - You'll Be Begging Me For Mercy

Jace's Pov.
Siadając na schodkach przed ogromnym domem, patrzyłem na Hayley, która właśnie ze śmiechem uciekała przed goniącym ją Niallem.
Nawet nie rozumiem tego, jak kiedyś wszystko między nimi było napięte, a teraz moja siostra dogaduje się z każdym, świetnie się bawiąc.
Otarłem pot z czoła, dopiero teraz uświadamiając sobie, jak bardzo było gorąco. Spojrzałem na niebo, gdzie nie widniała nawet jedna chmura, a słońce świeciło całą swoją pełnią. Westchnąłem, wzrok wbijając w schodek między moimi nogami.
Zamknąłem oczy, rozkoszując się chwilą odpoczynku i głośnym śmiechem mojej siostry, który sprawiał, że moje serce podskakiwało.
Tak mocno ją kocham i boję się, że mogę ją stracić, a dopiero co udało mi się do niej zbliżyć.
Zacisnąłem mocniej powieki, czując, jak mój żołądek zaciska się w supeł.
Nagle do mojej głowy wpadł pomysł.
-Siema. - Spojrzałem w lewą stronę i zauważyłem Zayna, który ubrany był w krótkie spodenki i luźną koszulkę. Jego ciemne włosy postawione były na żel, a oczy lekko świeciły, gdy obserwował Hayley. Skurwiel niech tak nie patrzy na moją siostrę.
-Siema. - Mruknąłem niechętnie, odwracając od niego wzrok. Spojrzałem na Nialla, który leżał na ziemi ciężko dysząc i trzymając się za brzuch.
-Jesteś zazdrosny, co? - Uniosłem wysoko brwi i spojrzałem na niego, jak... Jak na idiotę.
-O co? - Zastanawiałem się, czy się śmiać z jego głupoty, płakać, czy może mu przywalić.
-O Hayley, a o co? - Poplułem się. Poważnie, po prostu się kurwa poplułem i zakrztusiłem. Czy to znaczy, że tylko Liam wie? -Nie udawaj głupiego, widać, że na nią lecisz.- Zacząłem kaszleć. Bo po prostu mnie kurwa rozwalił do tego stopnia, że nie mogłem złapać powietrza.
Zayn przyglądał mi się, czekając, aż skończę. Gdy w końcu mi się udało opanować kaszel, gapiłem się na niego, jakby urwał się z innej planety.
-Nie jest tak, jak ci się wydaje. Zależy mi na niej i troszczę się o nią. Kocham ją, ale... Nie w ten sposób.
-Uhum. - Malik poklepał mnie po ramieniu i odszedł, zostawiając mnie w kompletnym szoku. Co kurwa?
Siedziałem sztywno, a moje oczy musiały być wielkości spodków. Przeczesałem palcami ciemne włosy, chcąc się uspokoić i wyjść z szoku, co poniekąd mi się udało.
Co ten przystawiający się do mojej siostry, głupi kutas sobie myśli ? To on jest zazdrosny, ja się martwię.
-Pojebało cię, Malik.- Mruknąłem cicho, a słowa szybko rozpłynęły się na wietrze. Wstałem, otrzepując jasne rurki i ruszyłem w stronę Hay.
Dziewczyna siedziała na trawie, gadając z Jade. Co chwilę chichotały i spoglądały na chłopaków, przez co westchnąłem i wywróciłem oczami. Chwilę później Thirlwall ukradkiem zerknęła na mnie, a gdy ją na tym przyłapałem, słodko się zarumieniła.
-Aww, Jade, ale śliczne rumieńce. - Zagruchałem, kucając obok nich. Dziewczyna przybrała jeszcze intensywniejszy odcień czerwieni, uderzając mnie lekko w ramię, tym samym wywołując u mnie uśmiech.
Hayley wybuchła śmiechem, wywołując większe zakłopotanie u Jade.
-Dobra, musimy iść.- Oznajmiłem, będąc całkowicie poważnym. Moja siostra uspokoiła się, wstając.
-Dostaliśmy namiary na nowe miejce? Liam nam kogoś przydzielił? - Spytała cicho, bawiąc się palcami. Stanąłem jak wryty, a ona zauważyła to będąc kilka kroków przede mną.
-Cholera, nie gadałem z nim o tym. Pożegnaj się, potem idź do samochodu i tam się spotkamy, okej?
-Jasne.
~*~
Hayley's Pov. 
Pożegnawszy się z całym Dark, wsiadłam do nowego samochodu Jace'a, którym było złote Audi.
Usiadłam wygodnie na siedzeniu z przodu, włączając radio, gdzie leciały jakieś denne piosenki.
Sapnęłam, włączając klimatyzację i zastanawiając się, co tak długo mu zajmuje.
Wtedy tylnie drzwi się otworzyły, a do środka wsiadł Louis.
-Siema! - Przywitał się z uśmiechem.
-Heej.- Przeciągnęłam „e”, a następnie również się uśmiechnęłam.- Więc Liam Cię przydzielił? - Spytałam, będąc ciekawską.
-Teoretycznie przydzielił Zayna, ale Malik wkurzył Jace'a i ten się nie zgodził, więc jestem ja.- Westchnął. Zmarszczyłam nos, myśląc nad tym, co takiego Zayn mógł powiedzieć Sparkowi.
-Jedziemy.- Odwróciłam się i ujrzałam Jace'a, który odpalał silnik. Jego czarne włosy były lekko zmierzwione, a czekoladowe oczy były dość rozbiegane.
Westchnęłam, opierając czoło o chłodną szybę.
-Daleko jedziemy?- Spytałam, na końcu ziewając. Szatyn się zaśmiał, a ja wywróciłam oczami.
-Daleko, możesz iść spać.- Odpowiedział rozbawiony.
-Fajnie.- Mruknęłam, zamykając oczy. Zasnęłam chwilę później.
~*~
Jace's Pov.
Gdy znaleźliśmy się w sporym domu nad jeziorem, było już około północy. Przeniosłem Hayley do sypialni, szczelnie okrywając ją puszystym kocem. Louis również położył się spać, podczas gdy ja siedziałem w pokoju siostry i intensywnie myślałem nad moim pomysłem, który był idiotyczny i samolubny.

WSPOMNIENIE
-Ale... Ale tato ! - Załkałem, wycierając mokre policzki. W jego ciemnych oczach widziałem wściekłość i nienawiść. Miałem zaledwie dziewięć lat...
-Nie nazywaj mnie tatą! - Krzyknął, a jego lodowaty, potężny głos rozniósł się echem po domu. Bałem się. Tak strasznie się bałem.
-N..Nie możesz mi tego zrobić.- Szlochałem, upadając na kolana przed jego stopami. Ten natychmiast podniósł mnie za kołnierzyk, wymierzając mi siarczysty policzek.
Następnie rzucił mną, jak szmacianą lalką, a ja uderzyłem o ścianę, upadając na twarz. Czułem paraliżujący ból w plecach, przez który nie mogłem oddychać. Przez to nie czułem, że piecze mnie policzek, a moja warga jest rozcięta.
Dopiero gdy dźwignąłem się na rękach, kucając w kącie i kuląc, dotknąłem ust, a na palcach zauważyłem krew.
-Wypierdalaj z mojego domu! - Ponownie krzyknął, podchodząc do mnie i podnosząc mnie tak, że wisiałem kilkanaście centymetrów nad ziemią.- I żebym cię tutaj kurwa więcej nie widział.- Splunął, ponownie mnie uderzając, a następnie puścił. Z hukiem upadłem na podłogę, a następnie na czworaka uciekłem z domu.
Byłem głodny, ponieważ nie pozwalał mi jeść przez dwa dni. Było zimno, gdyż był grudzień, a ulice zasypane były śniegiem. Wszystko mnie bolało.
Ubrany w krótkie spodenki i białą, poplamioną krwią koszulkę, z posiniaczonymi rękoma i twarzą, złamanym żebrem i krwotokiem wewnętrznym szedłem co sił, by znaleźć się jak najdalej od niego.
Idąc, co chwilę wypluwałem nową porcję krwi, która była idealnie widoczna na białym śniegu.
Po pewnym czasie byłem tak wycieńczony, że upadłem na ziemię. I straciłem przytomność.

Przetarłem twarz dłońmi, chcąc pozbyć się tych obrazów z mojej głowy. Mimo tego, iż miałem wtedy dziewięć lat, pamiętałem to tak dokładnie, jakby zdarzyło się to wczoraj.
Skuliłem się, podciągając kolana pod brodę i zaciskając powieki.
-Nie krzywdź mnie, tato. Proszę...- Wyszeptałem cicho, łkając. To był ten moment, gdy pochłaniała mnie ciemna przepaść bolesnych wspomnień, a ja miałem chwilę słabości.
-Jace? - Usłyszałem delikatny, zaspany głos dochodzący z łóżka. Podszedłem do Hayley, uprzednio wycierając twarz i pociągając nosem.
-Jestem tutaj.- Zapewniłem z lekkim uśmiechem.
-Coś się stało?- Spytała, a następnie ziewnęła.
-N...Nie.- Odpowiedziałem. Chwilę się zamyśliłem, a później dodałem.- Ale chciałbym, żebyśmy pojechali odwiedzić twoich rodziców.
-Jasne, zadzwonię do nich rano i się umówimy.- Jej twarz była zdezorientowana, ale delikatnie się uśmiechała.
-Dziękuję. Chodźmy spać.- Odpowiedziałem, wchodząc pod kołdrę i przytulając moją siostrę.
Już niedługo znów Cię zobaczę, ojcze. I zemszczę się. Tym razem Ty będziesz błagał mnie o litość.

+Co sądzicie? Wasza opinia jest dla mnie ważna. I dodaję rozdziały wcześniej:)
ZBIERAM NOWĄ LISTĘ INFORMOWANYCH NA 2 CZĘŚĆ OPOWIADANIA, ZAPISUJCIE SIĘ.