Sunday, October 4, 2015
Saturday, June 29, 2013
UWAGA.
Część druga opowiadania nie będzie kontynuowana na tym blogu.Kolejne rozdziały pojawiać się będą na stronie: http://the-dark-side-part-two.blogspot.com/ , gdzie na razie ogarniam wygląd i strony. Więc zapraszam tam, żeby nie było takiego bałaganu. :)
*Pojawił się rozdział 3.
*Pojawił się rozdział 4.
*Pojawił się rozdział 3.
*Pojawił się rozdział 4.
Friday, June 28, 2013
#2 - You'll Be Begging Me For Mercy
Jace's Pov.
Siadając na schodkach
przed ogromnym domem, patrzyłem na Hayley, która właśnie ze
śmiechem uciekała przed goniącym ją Niallem.
Nawet nie rozumiem tego, jak kiedyś wszystko między nimi było napięte, a teraz moja siostra dogaduje się z każdym, świetnie się bawiąc.
Nawet nie rozumiem tego, jak kiedyś wszystko między nimi było napięte, a teraz moja siostra dogaduje się z każdym, świetnie się bawiąc.
Otarłem pot z czoła,
dopiero teraz uświadamiając sobie, jak bardzo było gorąco.
Spojrzałem na niebo, gdzie nie widniała nawet jedna chmura, a
słońce świeciło całą swoją pełnią. Westchnąłem, wzrok
wbijając w schodek między moimi nogami.
Zamknąłem oczy,
rozkoszując się chwilą odpoczynku i głośnym śmiechem mojej
siostry, który sprawiał, że moje serce podskakiwało.
Tak mocno ją kocham i
boję się, że mogę ją stracić, a dopiero co udało mi się do
niej zbliżyć.
Zacisnąłem
mocniej powieki, czując, jak mój żołądek zaciska się w supeł.
Nagle
do mojej głowy wpadł pomysł.
-Siema. - Spojrzałem w lewą stronę i zauważyłem Zayna, który ubrany był w krótkie spodenki i luźną koszulkę. Jego ciemne włosy postawione były na żel, a oczy lekko świeciły, gdy obserwował Hayley. Skurwiel niech tak nie patrzy na moją siostrę.
-Siema. - Spojrzałem w lewą stronę i zauważyłem Zayna, który ubrany był w krótkie spodenki i luźną koszulkę. Jego ciemne włosy postawione były na żel, a oczy lekko świeciły, gdy obserwował Hayley. Skurwiel niech tak nie patrzy na moją siostrę.
-Siema.
- Mruknąłem niechętnie, odwracając od niego wzrok. Spojrzałem na
Nialla, który leżał na ziemi ciężko dysząc i trzymając się za
brzuch.
-Jesteś
zazdrosny, co? - Uniosłem wysoko brwi i spojrzałem na niego, jak...
Jak na idiotę.
-O co?
- Zastanawiałem się, czy się śmiać z jego głupoty, płakać,
czy może mu przywalić.
-O
Hayley, a o co? - Poplułem się. Poważnie, po prostu się kurwa
poplułem i zakrztusiłem. Czy to znaczy, że tylko Liam wie?
-Nie udawaj głupiego, widać, że na nią lecisz.- Zacząłem
kaszleć. Bo po prostu mnie kurwa rozwalił do tego stopnia, że nie
mogłem złapać powietrza.
Zayn
przyglądał mi się, czekając, aż skończę. Gdy w końcu mi się
udało opanować kaszel, gapiłem się na niego, jakby urwał się z
innej planety.
-Nie
jest tak, jak ci się wydaje. Zależy mi na niej i troszczę się o
nią. Kocham ją, ale... Nie w ten sposób.
-Uhum.
- Malik poklepał mnie po ramieniu i odszedł, zostawiając mnie w
kompletnym szoku. Co kurwa?
Siedziałem
sztywno, a moje oczy musiały być wielkości spodków. Przeczesałem
palcami ciemne włosy, chcąc się uspokoić i wyjść z szoku, co
poniekąd mi się udało.
Co ten przystawiający się do mojej siostry, głupi kutas sobie myśli ? To on jest zazdrosny, ja się martwię.
Co ten przystawiający się do mojej siostry, głupi kutas sobie myśli ? To on jest zazdrosny, ja się martwię.
-Pojebało
cię, Malik.- Mruknąłem cicho, a słowa szybko rozpłynęły się
na wietrze. Wstałem, otrzepując jasne rurki i ruszyłem w stronę
Hay.
Dziewczyna
siedziała na trawie, gadając z Jade. Co chwilę chichotały i
spoglądały na chłopaków, przez co westchnąłem i wywróciłem
oczami. Chwilę później Thirlwall ukradkiem zerknęła na mnie, a
gdy ją na tym przyłapałem, słodko się zarumieniła.
-Aww,
Jade, ale śliczne rumieńce. - Zagruchałem, kucając obok nich.
Dziewczyna przybrała jeszcze intensywniejszy odcień czerwieni,
uderzając mnie lekko w ramię, tym samym wywołując u mnie uśmiech.
Hayley
wybuchła śmiechem, wywołując większe zakłopotanie u Jade.
-Dobra,
musimy iść.- Oznajmiłem, będąc całkowicie poważnym. Moja
siostra uspokoiła się, wstając.
-Dostaliśmy
namiary na nowe miejce? Liam nam kogoś przydzielił? - Spytała
cicho, bawiąc się palcami. Stanąłem jak wryty, a ona zauważyła
to będąc kilka kroków przede mną.
-Cholera,
nie gadałem z nim o tym. Pożegnaj się, potem idź do samochodu i
tam się spotkamy, okej?
-Jasne.
~*~
Hayley's Pov.
Pożegnawszy
się z całym Dark, wsiadłam do nowego samochodu Jace'a, którym
było złote Audi.
Usiadłam wygodnie na siedzeniu z przodu, włączając radio, gdzie leciały jakieś denne piosenki.
Usiadłam wygodnie na siedzeniu z przodu, włączając radio, gdzie leciały jakieś denne piosenki.
Sapnęłam,
włączając klimatyzację i zastanawiając się, co tak długo mu
zajmuje.
Wtedy
tylnie drzwi się otworzyły, a do środka wsiadł Louis.
-Siema!
- Przywitał się z uśmiechem.
-Heej.-
Przeciągnęłam „e”, a następnie również się uśmiechnęłam.-
Więc Liam Cię przydzielił? - Spytałam, będąc ciekawską.
-Teoretycznie
przydzielił Zayna, ale Malik wkurzył Jace'a i ten się nie zgodził,
więc jestem ja.- Westchnął. Zmarszczyłam nos, myśląc nad tym,
co takiego Zayn mógł powiedzieć Sparkowi.
-Jedziemy.-
Odwróciłam się i ujrzałam Jace'a, który odpalał silnik. Jego
czarne włosy były lekko zmierzwione, a czekoladowe oczy były dość
rozbiegane.
Westchnęłam,
opierając czoło o chłodną szybę.
-Daleko
jedziemy?- Spytałam, na końcu ziewając. Szatyn się zaśmiał, a
ja wywróciłam oczami.
-Daleko,
możesz iść spać.- Odpowiedział rozbawiony.
-Fajnie.-
Mruknęłam, zamykając oczy. Zasnęłam chwilę później.
~*~
Jace's Pov.
~*~
Jace's Pov.
Gdy
znaleźliśmy się w sporym domu nad jeziorem, było już około
północy. Przeniosłem Hayley do sypialni, szczelnie okrywając ją
puszystym kocem. Louis również położył się spać, podczas gdy
ja siedziałem w pokoju siostry i intensywnie myślałem nad moim
pomysłem, który był idiotyczny i samolubny.
WSPOMNIENIE
-Ale... Ale tato ! -
Załkałem, wycierając mokre policzki. W jego ciemnych oczach
widziałem wściekłość i nienawiść. Miałem zaledwie dziewięć
lat...
-Nie nazywaj mnie
tatą! - Krzyknął, a jego lodowaty, potężny głos rozniósł się
echem po domu. Bałem się. Tak strasznie się bałem.
-N..Nie możesz mi
tego zrobić.- Szlochałem, upadając na kolana przed jego stopami.
Ten natychmiast podniósł mnie za kołnierzyk, wymierzając mi
siarczysty policzek.
Następnie rzucił
mną, jak szmacianą lalką, a ja uderzyłem o ścianę, upadając na
twarz. Czułem paraliżujący ból w plecach, przez który nie mogłem
oddychać. Przez to nie czułem, że piecze mnie policzek, a moja
warga jest rozcięta.
Dopiero gdy
dźwignąłem się na rękach, kucając w kącie i kuląc, dotknąłem
ust, a na palcach zauważyłem krew.
-Wypierdalaj z
mojego domu! - Ponownie krzyknął, podchodząc do mnie i podnosząc
mnie tak, że wisiałem kilkanaście centymetrów nad ziemią.- I
żebym cię tutaj kurwa więcej nie widział.- Splunął, ponownie
mnie uderzając, a następnie puścił. Z hukiem upadłem na podłogę,
a następnie na czworaka uciekłem z domu.
Byłem głodny,
ponieważ nie pozwalał mi jeść przez dwa dni. Było zimno, gdyż
był grudzień, a ulice zasypane były śniegiem. Wszystko mnie
bolało.
Ubrany w krótkie
spodenki i białą, poplamioną krwią koszulkę, z posiniaczonymi
rękoma i twarzą, złamanym żebrem i krwotokiem wewnętrznym
szedłem co sił, by znaleźć się jak najdalej od niego.
Idąc, co chwilę
wypluwałem nową porcję krwi, która była idealnie widoczna na
białym śniegu.
Po pewnym czasie
byłem tak wycieńczony, że upadłem na ziemię. I straciłem
przytomność.
Przetarłem twarz dłońmi, chcąc pozbyć się tych obrazów z mojej
głowy. Mimo tego, iż miałem wtedy dziewięć lat, pamiętałem to
tak dokładnie, jakby zdarzyło się to wczoraj.
Skuliłem się, podciągając kolana pod brodę i zaciskając
powieki.
-Nie krzywdź mnie, tato. Proszę...- Wyszeptałem cicho, łkając.
To był ten moment, gdy pochłaniała mnie ciemna przepaść
bolesnych wspomnień, a ja miałem chwilę słabości.
-Jace? - Usłyszałem delikatny, zaspany głos dochodzący z łóżka.
Podszedłem do Hayley, uprzednio wycierając twarz i pociągając
nosem.
-Jestem tutaj.- Zapewniłem z lekkim uśmiechem.
-Coś się stało?- Spytała, a następnie ziewnęła.
-N...Nie.- Odpowiedziałem. Chwilę się zamyśliłem, a później
dodałem.- Ale chciałbym, żebyśmy pojechali odwiedzić twoich
rodziców.
-Jasne, zadzwonię do nich rano i się umówimy.- Jej twarz była
zdezorientowana, ale delikatnie się uśmiechała.
-Dziękuję. Chodźmy spać.- Odpowiedziałem, wchodząc pod kołdrę
i przytulając moją siostrę.
Już
niedługo znów Cię zobaczę, ojcze. I zemszczę się. Tym razem Ty
będziesz błagał mnie o litość.
+Co sądzicie? Wasza opinia jest dla mnie ważna. I dodaję rozdziały wcześniej:)
ZBIERAM NOWĄ LISTĘ INFORMOWANYCH NA 2 CZĘŚĆ OPOWIADANIA, ZAPISUJCIE SIĘ.
ZBIERAM NOWĄ LISTĘ INFORMOWANYCH NA 2 CZĘŚĆ OPOWIADANIA, ZAPISUJCIE SIĘ.
Subscribe to:
Posts (Atom)